sobota, 2 lipca 2016

Natasza Socha - ZBUKI

Natasza Socha jest dziennikarką, felietonistką i pisarką.
Książka pt. "Zbuki czyli jak bardzo boli nas cudzy sukces" została wydana w 2006 roku



Książka napisana jest niespotykanym językiem pełnym skojarzeń i zwrotów potocznych nie mających związku z treścią jaką autorka chce przekazać wprowadzającym zamęt w głowie czytelnika. Trudno przebrnąć przez kolejnych 219 stron. Przeczytać tą książkę jednym tchem to duże wyzwanie. Kiedy wzięłam ją do ręki pomyślałam: Taka krótka... łyknę to w jeden wieczór. 
Ale muszę przyznać, że mi się to nie udało. 
Książkę odkładałam wielokrotnie!
Nie sposób czytać całość od razu!
Musiałam sobie rozkładać na kolejne dni czytanie tej krótkiej historii Konstancjusza Klo, opowieści o miasteczku Brojler City i Dolinie Kogla Mogla, oraz Niewidomym, który nie jest niewidomy i Wincentynie. 
Książka składa się z trzech części podzielonych na liczne rozdziały. Z uwagi na język wprowadzający zamęt czyta się dość wolno. Jedno trzeba przyznać autorce: 
Napisać książkę takim językiem nie jest łatwo!

Konstancjusz Klo założył firmę zajmującą się skupowaniem świństw. 
"Praca, którą postanowiłeś wykonywać, też w zasadzie jest godna pochwały. Ulżysz bowiem ludzkim cierpieniom - oznajmił ksiądz i zgryzł mlecznego cukierka, pachnącego wanilią na ciepło.
Ksiądz był naprawdę ładny, na dodatek na prawym ramieniu zakwitł mu bukiet niezapominajek, które pięknie komponowały się na tle buroszrego nieba. 
- Myśli ksiądz, że znajdą się chętni? - Konstancjusz Klo zapatrzył się w cudne oblicze bożego posłańca i poczuł, że sam zaczyna pachnieć polewą czekoladową.
- Myślę, że odbierzesz chleb spowiednikom. Każdy będzie wolał zapłacić, niż pokutować. Sam nie wiem, czy się do ciebie nie zgłoszę - mrugnął lewym okiem, bo prawe miał szklane, w intrygującym odcieniu astrów. Następnie zakasłał dla niepoznaki i zatuszowania swej grzesznej wypowiedzi. Całość zakończył krokiem kujawiaka i połowicznym szpagatem, gdyż tylko na taki pozwalała mu sutanna, wysadzana diamentowymi gwiazdkami.
 Konstancjusz Klo wykonał ręką znak pokoju i skłonił się mijającej ich kobiecie, w której rozpoznał towarzyszkę sauny, tę z krzyżówkami. Była to Wincentyna.
 Wincentyna osiągnęła wiek, który przestaje być społecznie akceptowany. Skończyła bowiem lat czterdzieści, jej cera przypominała jabłko przeleżałe dwa sezony w ocieplanej piwnicy, a piersi dyndały ponuro, gdy tylko puściła je samopas, czyli uwalniała z klatki o nazwie Wonder Bra."

Natasza Socha jest autorką wielu książek, po które sięgnę pomimo iż "Zbuki" nie podbiły mego serca w żaden sposób.

Clara

1 komentarz:

  1. jestem nałogowym czytoholikiem, nigdy nie sięgnęłam po tę autorkę, bo słyszałam opinię, że jest ,,ciężka,, ... może jednak warto się przemóc?

    OdpowiedzUsuń